Dominika Korwin-Mikke Dominika Korwin-Mikke
1018
BLOG

W co gra PiS?

Dominika Korwin-Mikke Dominika Korwin-Mikke Polityka Obserwuj notkę 48

W co gra PiS? To pytanie, w kontekście wczorajszych i dzisiejszych wydarzeń, nasuwa się prawie każdemu. Odpowiedź jest krótka i prosta: gra na opak. Przy deklaracji  ochrony życia dla każdego człowieka od poczęcia, większość partii równolegle głosuje za odrzuceniem projektu, który by takie prawo gwarantował. W dodatku gra na zwłokę, mówiąc o kolejnym, lepszym projekcie ustawy, który gdzieś tam, kiedyś zostanie przedstawiony. W co gra Sejm? Parlament po raz kolejny udowodnił, że nie jest miejscem, w którym każdy z należytym szacunkiem będzie mógł wyrażać własne poglądy. Posłowie oraz przedstawiciele stowarzyszń i komitetów obywatelskich, narobili tylko huku i przez około dwa tygodnie: sporów, kłótni, krzyków, wyzwisk, marszów - sprawa stanęła w tym samym miejscu. To tak, jakby ktoś kopał łopatą dół, a potem ten dół z powrotem zakopał i wrócił do punktu wyjścia, tracąc przy tym czas, siłę i energię.

Natomiast w co gra ORDO IURIS? Organizacja składająca się z prawników, ludzi światłych, wykształconych, którzy powinni byli przewidzieć, że zapis o możliwości karania kobiet więzieniem za dokonanie aborcji, spotka się z totalną krytyką wielu grup społecznych i będzie atakowany przede wszystkim przez organizacje feministyczne, lewicowe, a jak się okazało w praktyce również centrowe, a nawet Episkopat. Po co w projekcie inicjatywy obywatelskiej pojawił się zapis, który z gruntu był nierealny do wprowadzenia? Oczywiście logika jasno nakazuje, że jeśli coś traktuje się jak przestępstwo, to należy się za to kara. Ale biorąc pod uwagę europejskie prawodawstwo i liberalne przepisy aborcyjne obowiązujące w większości państw UE, pomysł karania kobiet za usuwanie ciąży więzieniem, był raczej prowokacją, która miała za zadanie rozjuszyć demona współczesnej wizji praw kobiet, niż realną próbą zmniejszania liczby przeprowadzanych zabiegów (więzienie jako straszak).

Niestety, ale działacze pro-life sami zmarnowali potencjał ludzi zbierających podpisy i zniweczyli nadzieje, tych którzy liczyli na zaostrzenie prawa w tej dziedzinie. I de facto przez to nieszczęsną wizję penalizowania aborcji, niepełnosprawne dzieci z fazie prenatalnej, nadal nie są objęte należytą ochroną, a PiS zasłaniając się Episkopatem, ma wymówkę, dla której ustawa musiała trafić do kosza.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka